Jak dobrze wiesz, jako przedsiębiorca działam głównie w branży prawniczej. To specyficzne środowisko i żeby dobrze się w nim czuć, trzeba mówić ty samym językiem i świetnie rozumieć jego potrzeby (nie języka, tylko środowiska). To nie byłoby możliwe, gdyby nie specjalizacja (ale to temat na odrębny post), ale też i moje prawnicze wykształcenie oraz nieco doświadczenia za prawniczym biurkiem.
Wiele mówi się o tym, że branża prawnicza jest skostniała, konserwatywna, jakby zapóźniona wobec innych branż.
Muszę ten mit zdecydowanie ZMIAŻDŻYĆ.
Czasem rozmawiam z marketingowcami z innych branż. Każdy z nich ma swoje problemy, a w zasadzie wyzwania. Np. spędziłem kiedyś kilkadziesiąt minut na rozmowie z pewną personą z działu marketingu pewnej firmy w branży lodów (takich do jedzenia). W pewnym momencie pytam go:
- Jaką macie konkurencję?
- No, Grycan, Koral, Zielona Budka, Carte Dor, Nestle. Dość duża, trzeba się solidnie natrudzić, żeby budować markę.
Na to ja go pytam:
- A wiesz jaką konkurencję ma jedna kancelaria prawna?
Świadomość odpowiedzi go od razu zatkała. Po pewnym czasie pyta nieśmiało:
- Dwieście?
- Więcej…
- Pięćset???
- W warszawskim okręgu zarejestrowanych jest 20 tysięcy radców prawnych. Oczywiście nie każdy świadczy indywidualne usługi, ale weź jeszcze pod uwagę to, że niewiele mniej jest adwokatów!
- Wow …
- A to nie wszystko! Bo w dobie powszechnego dostępu do sieci kancelarie muszą konkurować w kancelariami z innych miast i wiedzą, która jest za darmo w internecie. No i co?
Jak mówi mój 8 letni Jaś: zatkao kakao…
Prawda jest taka, że kancelaria prawna, żeby się rozwijać, musi mieć wytrawnego przedsiębiorcę u swoich sterów i musi korzystać z najnowszych zdobyczy technologii i wiedzy na temat marketingu oraz rozwoju biznesu. I wiele z nich ma. Bez wątpienia działalność prawnicza nie jest dla mięczaków i znam wiele osób, które przechodziły z marketingu i PR z innych branż do branży prawniczej i po prostu odchodziły po kilku miesiącach.
To nie jest życie cukierkowe. Jest diabelnie trudne: zarówno z punktu widzenia prawnika merytorycznego, jak i z punktu widzenia jego obsługi. Żeby się rozwijać, trzeba być stale przed konkurencją. Tutaj nie ma miejsca na dywagacje, testowanie, ślimaczenie. Tu trzeba być wojownikiem.
….
i to miał być wstęp do czegoś innego, ale tak mi się rozwinął, że na tym zakończę, a sedno napiszę zaraz zupełnie odrębnie 🙂
Pozdrowienia!
🙂
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Eh, a mogłem zostać hydraulikiem, jak mój tata 😉
HAHA 🙂
Pozdrowienia Panie Czarku!
Rafał 🙂