Wizja, idea, coś głębszego

Rafał Chmielewski 23 sierpnia 2016 6 komentarzy

W zeszłą sobotę odwiedziłem jedno z popularnych centrów handlowych w naszej stolicy. Zbliżam się do wejścia… Z odległości widzę dwie blondynki, które tam stoją. Podchodząc bliżej widzę jednolite uniformy. Jeszcze bliżej widzę, że palą papierosy. Zupełnie blisko widzę wielką, brudną popielnicę (niedobrze mi się od tego zrobiło), a na ich ubraniach rozpoznaję logo jednego z największych globalnych banków, którego nazwa rozpoczyna się od litery „C”.

I co?

W życiu nie zatrudniłbym osoby palącej. Dlaczego? Bo swoim zachowaniem, jak te dwie panie, obniżałaby wizerunek firmy, bo to świadczy o tym, że taki pracownik ma słabą wolę, skoro nie może się odzwyczaić od palenia, albo że w ogóle sięgnął po papierosa, bo musi wyjść „na papierosa” (ohyda) zamiast zrelaksować się świeżym powietrzem, czy odrobiną ruchu, bo nie dba o siebie, co pewnie wynika z niskiego poczucia własnej wartości (czym potem oddziałuje na klientów) i pewnie jeszcze znalazłbym kilka innych argumentów.

Wydaje mi się też, że w opisanym przypadku problem jest w ogóle głębszy. Według mnie brakuje jakiejś wizji, idei, która by stała za firmą, którą owe dwie panie reprezentowały. Jakakolwiek by ona bowiem nie była, to na pewno te panie nie wystawałyby z papierosami przy koszmarnej popielnicy, gdyż czułyby, że to obniża wizerunek firmy, którą całymi sobą (będąc w uniformach) reprezentują. Być może nawet nie zostały zatrudnione…

Czy świadomość wizji, misji, idei jaka stoi za firmą, wpływa na właściwy sposób zachowania jej pracowników?

Jestem przekonany, że tak. Jeśli przychodzę do pracy i nic innego mnie z nią nie łączy oprócz oczekiwania na wynagrodzenie za swoją pracę – mam gdzieś co się dzieje, jak ludzie mnie postrzegają, jak postrzegają firmę, itd. Ale jeśli przychodzę do pracy, bo uczestniczę w większym dziele, bo wiem, że razem kształtujemy przyszłość, że robimy coś większego, to wtedy będę dbał o firmę i o jej wizerunek, czyli też będę dbał o siebie i oto, jak postrzegają mnie inni ludzie.

{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

Michał Grabiec 23 sierpnia, 2016 o 14:55

Gdyby Pan uzasadnił, że nie zatrudni jakiejś osoby z uwagi na palenie to jeszcze mogliby Pana pozwać za zachowanie promujące dyskryminację;)

A tak na poważnie, to wydaje mi się, że jednak nie powinno się pracownika wrzucać w aż tak sztywny gorset moralny i nakazywać określonych postaw.

Oczywiście kontrowersyjne może być palenie przed wejściem do biura, ale dyskretna palarnia na zewnątrz nie powinna nikomu (też pracodawcy) przeszkadzać. Pozdrawiam Panie Rafale.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 23 sierpnia, 2016 o 15:40

Dziękuję Panie Michale! 🙂

Palarnia dyskretna – tak. A nie ostentacyjne trzymanie papierosa w ustach przed wejściem do biura, gdzie wszyscy klienci cię widzą, tak jak w tym przypadku.

Prawda jest też taka, że nie znoszę palenia papierosów – stąd mój radykalny pogląd.

Pozdrowienia 🙂

Odpowiedz

Lech 24 sierpnia, 2016 o 09:07

A to wina pracownika, że nie ma palarni? Do Citibanku uderzaj, a nie do tych biednych pań.

Odpowiedz

Paweł 6 grudnia, 2016 o 11:48

Dawno temu jako młody absolwent prawa zacząłem pracować ze starym i powszechnie szanowanym Mecenasem.
Po paru tygodniach przychodzi do niego dawna znajoma i po paru minutach wyciąga papierosa, na co Mecenas rzekł do niej szeptem „schowaj, tu się nie pali”
Na co ona: „od kiedy, przecież tu się zawsze paliło”
Mecenas odpowiedział: „przy Panu Pawle się nie pali, wyjdźmy do palarni”.

Jaki jest morał tej historyjki?
Zakaz palenia w miejscach publicznych czy zakaz palenia przy niepalących to nie dyskryminacja palaczy. To objaw szacunku dla tych co nie palą.

Odpowiedz

Rafał Chmielewski 6 grudnia, 2016 o 21:06

To na pewno.

Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem palenia. Dla mnie powinno się tego zakazać – chociaż wiem, że to niemożliwe 🙂 Wszyscy byśmy byli zdrowsi.

🙂

Odpowiedz

Paweł 6 grudnia, 2016 o 21:15

Amen
🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: